Skip to content

Tydzień 8/8 konkursu Firestarters czyli jak w dwa miesiące udało mi się zbudować biznes, który na starcie wygenerował ponad 10000 zł

Spis treści aka wersja dla zabieganych:

Konkursy

W życiu brałem udział w różnych konkursach. Niektóre nawet udawało mi się wygrać.

Jeden z konkursów fotograficznych, polegający na zaprezentowaniu jak polujemy na akcesoria sprzętowe. Za zdjęcie udało mi się zgarnąć główną nagrodę kosmicznie drogą myszkę, która służy mi po dziś dzień.
Innym razem organizator konferencji w Krakowie organizował konkurs polegający na zrobieniu zdjęcia z wakacji, aby uchwycić jak Java towarzyszy nam na urlopie. Tym razem nagrodą było drugie miejsce i dobra zniżka na bilety dla całego zespołu.

Konkurs w którym udział jest ważniejszą wygraną niż sama nagroda

Takich konkursów było zdecydowanie więcej, ale dziś chciałem skupić się na tym ostatnim.

Na początku lipca razem z innymi 40 osobami wystartowałem w konkursie wakacyjnym organizowanym przez #Firestarters – społeczność przedsiębiorców, do której należę od początku jej powstania.

Zasady konkursu były proste, a jednocześnie wymagające. Każdy z uczestników miał na celu zbudowanie dochodowego biznesu na boku, ograniczając swój początkowy budżet tylko do 1000 zł i 2 miesięcy.

Pisałem o tym w pierwszym wpisie podsumowującym mój udział.

Nagroda o wartości ponad 20.000zł

Główna nagroda w konkursie to 1 z 3 NFT Firestarters, taki jak jeden z poniższych:

NFT uprawnia do korzystania z zasobów akademia.pl w niemal pełnym zakresie. Daje dostęp do zamkniętej społeczności przedsiębiorców. W przyszłości pozwoli również na produkcję własnych kursów na platformie. Na rynku wtórnym, obecnie na sprzedaż są jedynie 3 takie dostępy i cena zaczyna się od 21.500 zł (po dzisiejszym kursie)

Zakładając, że każdy z uczestników taki dostęp już posiada (warunek konieczny startu) i nagroda, będzie mogła być odsprzedana na rynku wtórnym, daje to całkiem pokaźny zastrzyk finansowy do dalszego rozwoju biznesu, nad którym prace rozpoczął, każdy z uczestników.

Co jest warte więcej niż 20k?

Słowo klucz „do dalszego rozwoju biznesu” Sam start w konkursie w większości przypadków wykreował całą masę ciekawych modeli biznesowych. Powstawały:

– kursy,
– newslettery,
– zamknięte społeczności,
– płatne usługi
– i inne produkty.

Koniecznie sprawdźcie social media pod tagiem #Firestarters znajdziecie mnóstwo ciekawych case study projektów.

Tutaj np. Linkedin: https://www.linkedin.com/search/results/all/?keywords=firestarters&sid=R6L

Właśnie dlatego, że konkurs był iskrą zapalną do rozpoczęcia prac uważam, że sam udział jest ważniejszy od końcowej nagrody.

To dzięki niemu, ruszyłem swoje ? 4 litery i po 3 latach (sic!) gdybania i odkładnia tego na wieczne później, ruszyłem z pracami nad własnym biznesem.

Czas na podsumowanie moich 2 miesięcy

Przed startem

Brak działalności

Przerażał mnie fakt biurokracji, formalności i strachu przed ewentualnym kontaktem z fiskusem. Obawiałem się również tego, że działalność będzie się kurzyć, a ja ponosić niepotrzebne koszta. Z jednej strony dobrze jest zakładać działalność, kiedy już zaczynamy cokolwiek zarabiać. Z drugiej to kolejna wymówka, która ogranicza nasze działania np. związane z systemami płatności.

Niezwalidowany pomysł na biznes

O samym pomyśle więcej myślałem, niż działałem w kierunku ruszenia. I pomimo tego, że sam pomysł bazował na moich obserwacjach i doświadczeniach, to nadal sporo rzeczy zaskoczyło mnie podczas wymiany maili 1:1.

W Fabryce Kursów jest tip mówiący o tym, że dobra agenda kursu powinna składać się:

– w 50% z naszego wkładu,
– w 50% z uwag i potrzeb idealnych klientów.

Pomimo tego, że wydawało mi się, że większość programu mam zaplanowaną, realia pokazały, że nadal jest sporo miejsca na uwagi od klientów i nie powinniśmy tego lekceważyć. Warto o tym pamiętać.

Masa wymówek, aby nie spróbować

Etat, małe dzieci, choroby, remont domu, organizacja chrztu córki. Zawsze się coś znajdzie, a nawet jeśli w danym momencie jakimś cudem jest więcej czasu, to i tak znajdzie się mnóstwo innych pomysłów jak go spożytkować. W tym miejscu dobrze zrozumieć co nas motywuje do działania. W moim przypadku okazało się, że są to publiczne zobowiązania i chęć rozliczenia się z nimi. Konkurs, w którym głównym założeniem jest publikowanie swoich postępów okazał się bardzo trafnym motywatorem.

Blog z listą mailową

Jedyny pozytywny aspekt z listy. Bloga prowadzę w trybie zrywów i przerw przez ostatnie 3 lata. Blog niemal od początku posiada listę mailową, niestety nieco zakurzoną. Pomimo tego, to właśnie dostęp do tej listy okazał się bezcenny na tym etapie, bez niego byłoby o wiele trudniej, ruszyć z biznesem, zwalidować pomysł, ułożyć agendę.

Jak to podkreślane jest w Szkole Bloga:

Twoja lista mailingowa to Twój najcenniejszy zasób.

Po dwóch miesiącach od startu

Zwalidowany pomysł

Mój pomysł polegał na stworzeniu kursu skupiającego się na tworzeniu projektów programistycznych. Takich, które zaciekawią rekruterów, nauczą wartościowych umiejętności praktycznych pożądanych na rynku i pozwolą się dobrze bawić, dzięki czemu nauka będzie łatwiejsza.

Idea bazowała na mojej podwójnej perspektywie postrzegania problemu. Znam bowiem sytuację osób próbujących dostać się do branży, współpracując z nimi blisko podczas szkoleń. Znam również sytuację z drugiej strony rekrutera, który ma problem ze znalezieniem idealnych kandydatów na otwarte stanowiska.

W obydwu przypadkach częstym problemem jest brak przyzwoitych umiejętności praktycznych, które nabyć można tylko i wyłącznie przez odpowiednia ilość praktyki. Jednym z łatwiejszych sposobów to realizacja własnego autorskiego projektu programistycznego, który zasili portfolio.

Pomimo najlepszej wiedzy, pomysł koniecznie należy zweryfikować z rynkiem. Mówi o tym Mirek w swoich szkoleniach, mówią to eksperci w branży, mówię to też ja, wiedząc jak wartościowy był to element całego procesu. Do weryfikacji mojego pomysłu posłużyłem się w tym celu, moją listą mailową.

W trakcie dyskusji z moją społecznością potwierdziłem i odkryłem kilka nowych hipotez dotyczących problemu mojej grupy docelowej – początkujących programistów wchodzących na rynek IT. Wśród wielu problemów, dominującym okazał się brak mentora.

Więcej o samej walidacji wspominam w czwartym podsumowaniu tutaj.

Pierwsi klienci i pierwsze zarobione pieniądze

Spróbowałem ekstremalnej metody walidacyjnej i poprosiłem o wpłatę od osób zainteresowanych kursem. Poskutkowało to 6 sprzedażami i wygenerowało 2982 zł przychodu.

Zależało mi na tym, aby była to najniższa możliwa kwota, za jaką będę sprzedawał mój kurs. Osoby kupujące na tym etapie, nie widziały nawet strony sprzedażowej, a zakupu dokonały jedynie ufając mojemu słowu.

Warto pamiętać, że na tym etapie, całość tego projektu siedziała jeszcze w mojej głowie, nie istniała żadna strona sprzedażowa, przestrzeń dla społeczności.

Ułożona agenda kursu

To fragment obszernego kursu, nad którym rozpocząłem pracę.

W trakcie walidacji pomysłu, udało się ukuć pierwszą wersję agendy zgodną z oczekiwaniami osób, z którymi dyskutowałem na temat programu. Tak jak w rekomendacjach, połowa agendy to nasze pomysły, a połowa to wnioski i uwagi wyciągnięte od naszej społeczności. Zaskakującym okazały się tutaj moduły z lekcjami, dotyczącymi organizacji pracy, motywacji, walki w prokrastynacją. Sekcje te na pewno znajdą swoje miejsce w dedykowanej części BONUSOWEJ całego programu.

Budowa społeczności na platformie Discord

Nasz serwer z rozbudowywaną bazą wiedzy. Dużą inspiracją w tworzeniu własnej społeczności, były serwery do których sam należę jak CGC, Firestarters, Hey EDU czy Transparent Powers

Wyciągnąłem wnioski z dawnej próby budowy społeczności na platformie Facebook i tym razem postawiłem na Discorda. Tutaj, zupełnie nowe spojrzenie na organizowanie społeczności dał mi kurs Budowy Społeczności. Jeszcze więcej dała praktyka obcowania i przynależność do kilku społeczności Transparent World i obserwacja od środka, jak dobrze może to działać. Droga do budowy tego typu społeczności jeszcze daleka, ale od czegoś trzeba zacząć.

3 spotkania na żywo z kursantami

Aby nie zaniedbać pierwszej grupy klientów, którzy mi zaufali, rozpoczęliśmy od cotygodniowych spotkań, aby się nieco lepiej poznać, wymienić radami i pomysłami. Spotkania były bardzo kameralne, ale dyskusje ciekawe i owocne. Kolejna już w większym gronie.

Założona działalność i wybrane biuro rachunkowe

Nie taki diabeł straszny jak go malują, te formalności nadal nie należą do najprzyjemniejszych, ale z pomocą Pana Grzegorza z kursu Szkoła Budowy Firmy, wszystko jest o wiele łatwiejsze.

To nadal niezbyt przyjemna część, na szczęście, można ją odwlec w czasie, kiedy mamy już pewność co do potrzeby posiadania takowej. Warto oddelegować dużą część działań, aby uwolnić czas potrzebny dla Twoich klientów.

Więcej w tym kontekście znajdziesz na moim siódmym podsumowaniu: https://kodujmy.pl/tydzien-7-8-konkursu-firestarters-dzialalnosc-ksiegowi-kolejni-klienci-i-pierwszy-montaz/ Znajdziesz też tam informację i pierwszych próbach montażu. A jeżeli o nich mowa.

Pierwsze próby nagrań pod kurs

To całkiem nowe doświadczenie, nadal sporo do nauczenia się w kwestiach montażu, ale pierwsze próby zakończone sukcesem. Zaskoczyła mnie nieco ilość czasu, jaki trzeba poświęcić na poprawne zestawienie całego sprzętu i oprogramowania. Powoli uczę się jednak drobnych hacków, które proces nagrywania skrócą i ułatwią mi realizacje całego kursu.

Tutaj w trakcie montażu, pierwszej próbnej lekcji.

Stworzona strona sprzedażowa

Chwilę pomiędzy salami zabaw w hotelu, która wykorzystuję na dopięciu strony sprzedażowej, aby zdążyć w ostatnim tygodniu.

Z kreatorami stron pokroju Leadpages z, którego korzystam jest to niezwykle proste. Bardzo łatwo można stworzyć prostą stronę i pospinać ją z zewnętrznymi stronami płatności, mailinigiem itd. Jest to jednak zdecydowanie największy koszt wygenerowany podczas całego konkursu.

Tej stronie nadal wiele brakuje i widzę to nawet ja, osoba, która nie ma tak dobrze wyczulonego zmysłu estetyki.

Jeżeli jesteś dumny ze swojej pierwszej wersji wypuszczonego produktu to znaczy, że wypuszczasz go zbyt późno.

Pierwsza kampania mailowa

Sekwencja maili, którą przygotowałem tuż przed startem sprzedaży.

Bardzo pomogły mi szablony udostępnione przez Mirka w ramach Fabryki Kursów i moduł poświęcony tytułom w Szkole Pisania. Co najważniejsze, proces działa, ludzie otwierają, klikają i nawet kontaktują się w sprawie zakupu programu.

Pierwsze sprzedaże w oknie 4 dniowym

Moduł, bez którego spięcie całego procesu sprzedaży, byłoby o wiele trudniejsze.

W planie miałem zakończenie konkursu oficjalną sprzedażą, nie wszystko poszło po mojej myśli. Zdażyło się kilka drobnych wpadek po drodze. Niedziałający link do oferty w jednym z maili. Brak umozliwienia wyłączenia kampanii przez osoby niezainteresowane nią, co wpłynęło na spory współczynnik wypisów itd.

Nadal jestem jednak bardzo zadowolony z efektu końcowego.

Cieszę się, że proces udało się uruchomić i w sumie przez 4 dni wygenerował dodatkowe 7066 zł przychodu.

A jak wyglądały moje wydatki na przestrzeni dwóch miesięcy i zarobki w rozbiciu na dwie grupy?

Finanse

Wydatki łącznie 664 zł (391 zł przy liczeniu tylko nowych wydatków)

UsługaKoszt Nowy wydatek w trakcie konkursuKomentarz
Leadpages 113 złNIETak, wykorzystywałem najniższy abonament dla mojego leadmagnetu na blogu.
Leadpages (upgrade planu) 257 złTAKW trakcie realizacji materiałów pod kurs okazało się, że będę musiał wykupić droższy abonament, aby móc publikować większą ilość stron.
Domena na aftermarket84 złTAKDomena fabrykaprojektow.dev na stronę sprzedażową kursu.
Mailerlite160 złNIESpora lista mailowa generuje tutaj spory wydatek, ale był on ponoszony przeze mnie już przed startem całej inicjatywy.
Discord0 złTAKPóki co w zupełności wystarcza nam darmowa wersja
Canva49,99 zł TAKDo tej pory wystarczała mi w zupełności darmowa wersja. W trakcie konkursu pojawiło się kilka wymagań, które zachęciły mnie do wypróbowania wersji płatnej. Koszt, mogłbym pominąć ze względu na darmowy trial miesięczny ale podaję do rozliczenia, aby lepiej zobrazować koszt wszystkich narzędzi.
Easycart2% od każdej sprzedażyTAKBardzo wygodne narzędzie z dobrym supportem.
Notion0 złNIEWykorzystuję do notatek i planowania całego przedsięwzięcia. To tutaj bardzo wy

Przychody łącznie 10 048 zł

SprzedażPrzychód
W trakcie walidacji produktu2982
W trakcie okna sprzedażowego7066

Lekcje wyniesione z konkursu

Limit 1000 zł, okazał się nie być dużym ograniczeniem.

Nawet jeśli nie posiadałbym żadnych narzędzi w swoim portfolio, to koszt wszystkiego zamknąłby się w 1000 zł. Dzisiejsze usługi bardzo dobrze rozwiązują stawiane przed nimi wyzwania i robią to za procent kwoty, jaką należałoby zapłacić ekspertowi. Z czasem na pewno warto rozważyć „upgrade” jakości, ale przy starcie biznesu, wiele z usług wystarczy, niektóre nawet w tej darmowej wersji.

Lista mailingowa to faktycznie bezcenny element

Jedynym wyjątkiem jest tutaj lista mailowa, której nie da się kupić i faktycznie należy zadbać o nią jak najwcześniej. Gdyby nie ona, mógłbym zapomnieć o takim wyniku i efektywnym uruchomieniu procesu sprzedaży w ostatnim tygodniu.

O wiele wiekszym ograniczeniem były ramy czasowe

Prawdziwym ograniczeniem w konkursie był czas. Szczególnie miało to znaczenie w moim przypadku, gdzie na co dzień pracuję na etacie i na początku lipca prowadziłem jeszcze stacjonarne szkolenia. Mam dwójkę małych dzieci, nadzoruję remont domu i przydarzają się wypadki losowe jak np. COVID czy Ospa syna.

Bywało ciężko, ale przy ogromnym wsparciu żony, jest to o wiele łatwiejsze.

Tylko dzięki ramom czasowym, byłem w stanie lepiej układać priorytety moich działań

Efektem ubocznym takiego małego okna czasowego dla tego konkursu było skupienie się na lepszym układaniu priorytetów. Wiedziałem, że o ile społeczność będę w stanie uruchomić w trakcie konkursu, o tyle same nagrania i budowa kursu, może chwilę poczekać, a ja powinienem skupić się w pierwszej kolejności na weryfikacji pomysłu, doszlifowaniu agendy i zarobieniu pierwszych pieniędzy.

Sprzedaż bezpośrednia, szczególnie w trakcie walidacji jest trudna, ale daje rewelacyjne rezultaty

To bardzo trudny krok, który na kursie wręcz był zalecany dla osób, które już mają za sobą jakąś sprzedaż. Faktycznie tak jest… ale tylko za pierwszym razem. Jak ze wszystkim, późniejsze przedstawianie oferty, w szczególności w sytuacji, w której mamy już zbudowaną relację, jest o wiele łatwiejsze.

Nie wszystko w pierwszej wersji musi być idealne

Powyżej to przykład miniatury, jaka została wygenerowana, na podstawie rozciągniętego loga mojego kursu. Do tego tytuł w postaci „STRONA GŁÓWNA”. Innym razem w mailu sprzedażowym, podpiąłem błędny link, który skutkował przekierowaniem na stronę 404. Takich baboli pojawiło się więcej i są one trudne do przewidzenia. Najważniejsze, aby je zaakceptować i potrafić działać. W kolejnych sprzedażach, z pewnością wyciągnę wnioski i mając nieco więcej czasu, dopracuję te elementy, które tutaj nie zadziałały idealnie.

Co dalej?

Czas na dowiezienie programu i usatysfakcjonowanie pierwszej grupy moich klientów. To jest główny cel, który będę realizował w następnych miesiącach. Celowo zrezygnowałem ze szkoleń stacjonarnych w weekendy i czas ten będę w całości poświęcał na budowie programu.

Pieśnią przyszłości kiedy program będzie już gotowy, a pierwsza grupa VIP usatysfakcjonowana, jest zbudowanie pierwszej sprzedaży z prawdziwego zdarzenia i podjęcia dalszych kroków z rozbudową tej działalności.

Dzięki!

Na zakończenie chciałbym podziękować całej społeczności Firestarters za wsparcie, pomoc w promocji i dobre słowo.

Dziękuję też Mirkowi Burnejko za materiały Akademii, które bardzo dobrze przygotowują do roli przedsiębiorcy oraz za format społeczności, które zbudował. To zdecydowanie coś unikalnego na skalę nie tylko Polską ale i światową.

Tak przy okazji, zapisałeś się już na wydarzenie

https://akademia.pl/9?rh_ref=d8150c54&sl_campaign=MF2216760628ff

Już za kilka dni startuje wydarzenie, w ramach, którego będzie można dołączyć i posłuchać o wielu ciekawych inicjatywach firm, które budowane są w Transparent World.

Na wyróżnione specjalne miejsce na podziękowania zasługuje też Daniel Roziecki, pomysłodawca i koordynator całego konkursu. Żałuje, że osoby z zewnątrz nie mogły oglądać jego kwiecistych relacji z całego wyścigu (tak wyścigu, nie konkursu) Dzięki Daniel!